Sunday, March 20, 2016

Failures.

Hej,
za każdym razem obiecuję sobie, że będę tu zaglądać częściej. Jednak traktuję ten blog jako forma terapii... wylania z siebie tego, co spotyka mnie w życiu. Złe lub dobre rzeczy, które targają moimi emocjami, przekraczając pewne granice. Wtedy ten kawałek elektronicznego papieru służy, że mogę wypisać swoje myśli.
Kiedyś prawie nikt nie czytał tego, co tu wypisuję. Teraz trochę boję się reakcji moich znajomych lub najbliższych, którzy wchodzą tu od czasu do czasu. Stopniowo zaczęłam usuwać stare posty... zapisując je na dysku i odizolowałam się od tego bloga, zastanawiając się, czy oby na pewno chcę byście mogli czytać to, co mam czasem w głowie. Dalej nie wiem. Ale właśnie teraz mam taką ochotę by napisać coś od siebie.


Moje życie potoczyło się w takim jak nie innym kierunku. Czasami jestem mega szczęśliwa a innym razem zastanawiam się, czy to na prawdę TO. Poszukiwanie siebie w świecie, który stoi dla nas otworem jest dla mnie jednym z większych wyzwań (jak nie największym). Kilka miesięcy temu miałam nadzieję, że odnalazłam miejsce, w którym wykorzystam swoje fundamenty i zbuduję coś fajnego. Lecz z dnia na dzień czuję, że to może nie być właściwy kierunek. Oprah Winfrey w jednym w swoich wywiadów powiedziała by słuchać swojego "emocjonalnego systemu GPS", czyli własnego głosu, który pojawia się w każdym z nas. Za pewne wiecie o czym mówię. Nie raz mamy przeczucia, które przeważnie chcemy tłumaczyć jakimś logicznym myśleniem "Przecież nie może być tak bo....". Winfrey wspomniała również, że jej własny głos nigdy jej nie zawiódł, gdy się z nim nie zgadzała zawsze kończyło się to niepowodzeniem. Zaczęłam zastanawiać nad sytuacjami w moim życiu i muszę przyznać, że moje potknięcia wynikają przeważnie z NIE słuchania swojego wewnętrznego GPSu. Gdy podejmowałam decyzję zgodne z moimi rodzącymi się we mnie emocjami wszystko układało się po mojej myśli. Ale jak odróżnić logiczne myślenie od impulsu emocjonalnego? Jak reagować nie impulsywnie w skrajnych sytuacjach, których się nie spodziewaliśmy? Gdzie znaleźć ten zdrowy rozsądek? Myślę, że każdy z nas musi podjąć kilka niewłaściwych decyzji by zdać sobie sprawę, że były one nie właściwe. Takim sposobem uczymy się jak reagować w kolejnych sytuacjach, nie koniecznie podobnych. Może brakuję nam trochę odwagi, może skromności albo powściągliwości...może. Wiem na pewno, że trzeba słuchać samych siebie. Podpowiadaczy w życiu spotkamy wielu... osób, które będą chciały naszego dobra (bądź nie), ale nikt nie wie, co na prawdę kryję się w Tobie i jaki wybór będzie najwłaściwszy dla Ciebie. Dlatego trzeba nauczyć się słuchać własnego GPSu, tego co siedzi głęboko w nas... nie wmawiać sobie absurdów, nie tłumaczyć i nie tworzyć milion wizji na określony temat. Po prostu usiąść, wyciszyć się i odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Poczuć, że to co robimy, jest właściwe i zacząć to robić.
Jedno z głównych nurtujących pytań to Kim tak na prawdę jestem? Kim chcę być? Twoja odpowiedź teraz będzie pewnie prosta np: studentem, człowiekiem itp. Ale nie w tym sens. Nie będę tego tłumaczyć. Filozofem i psychologiem jestem tylko sama dla siebie.
Jeżeli chcesz coś zrobić w życiu albo nawet dzisiaj lub zaraz, czy kiedykolwiek stawialiście sobie pytanie : dlaczego to robię? jaka jest w tym moja intencja? co chcę tym osiągnąć?
Nawet jeżeli macie jakieś małe zamiary to: dlaczego? Czy na prawdę chcę to robić?
Dziwne (?) ... to odpowiedz sobie już teraz. Jestem pewna, że posiadasz jakąś trudną, niewyjaśnioną sytuację, z którą borykasz się od jakiegoś czasu i nie wiesz, jak znaleźć właściwą odpowiedź.
Często podejmujemy decyzje, w których nasze intencje są krzywdzące dla innych. Nie liczymy się a znieczulica ogarnia cały świat. Nasze JA jest ważne, nasze emocje są ważne... ale czy w takim razie mogę robić wszystko by mi było dobrze a drugiego człowieka tym czynem krzywdzić? Czy na prawdę chcecie to robić? Intencja. To, co kieruje nas do tego czynu... może zazdrość, zawiść, bezsilność? Ile razy zrobiłam komuś krzywdę słowem lub czynem... pewnie nie zliczę. Ale to też nauczyło mnie bym więcej liczyła się z drugim człowiekiem, gdy zostałam raz, drugi sama potraktowana w taki sposób. Zrozum to i zostań zrozumianym.
Każda porażka, potyczka, zła sytuacja to znak! ZNAK by zmienić tor biegu. Nie trzeba się tego bać, że coś nam się nie uda. Po prostu bądź wdzięcznym, że teraz wiesz, że nie w tą stronę Twoja droga. Nie ten związek, nie ta szkoła, nie to miasto, nie ten przyjaciel, nie ten czas. Wyciągajcie z takich sytuacji wnioski, jak najwięcej wniosków na swoją korzyść. Zmieńcie swoją drogę i potraktujcie każdą porażkę jako budzik, że odkryjecie coś nowego. Coś co przyniesie wam więcej satysfakcji i radości. Szkoła życia jest jedną z najcięższych i najdłuższych szkół, ale warto zdobywać wiedzę o samym sobie, by osiągnąć pierwsze miejsce na swojej scenie życia. Co jest Twoją sceną?
Życie to dar. Spróbuj zauważyć to teraz i skup się na nim w stu procentach.



uffff. poszło....
my1way2